Dzisiaj Iru uszczęśliwiła mnie zachwycającym apetytem, z jakim pochłonęła swoją kolację :) Teraz, po pierwszej dawce chemioterapii, jest to tym większa radość, że dzień po chemii straciła apetyt. Potem stopniowo wracał, a dzisiaj osiągnął chyba pełnię :)
Iru od małego była niejadkiem. Dobrze pamiętam moje wysiłki, żeby cokolwiek jadła. Im bardziej ja się starałam, żeby dostawała to co najlepsze, tym bardziej ona obchodziła miskę z daleka. Kiedy miała 4 miesiące jadła bardzo mało, właściwie mogłabym napisać, że nie jadła prawie wcale. Martwiłam się tym bardzo. Kto wie, czy niedobory żywieniowe w tym okresie nie przyczyniły się do jej choroby? Nie dowiem się tego nigdy. Dość, że jak tylko cokolwiek (suplement) do jedzenia dodałam, to nie jadła.
Unormowało się to w miarę dopiero jak miała ponad rok - nie pamiętam już dobrze kiedy...
Ale odbiegam od tematu - którym miała być chemioterapia.
W przypadku leczenia kostniakomięsaka chemioterapię stosuje się wspomagająco po amputacji, jest to tzw. chemioterapia adjuwantowa. Terapia cisplatyną lub karboplatyną ma zabić komórki nowotworowe, które potencjalnie są w płucach (mikroprzerzuty), a tym samym spowolnić rozwój przerzutów odległych. Czasami stosuje się leczenie skojarzone z doxorubicyną, która jednak może uszkadzać serce. Podaje się od 4 do 6 dawek chemioterapeutyku w odstępach trzytygodniowych. Takie stosuje się protokoły leczenia. Jednak znalazłam metaanalizę badań, z której wynika, że zastosowanie chemioterapii nie miało wpływu na długość przeżycia po amputacji oraz że liczba dawek podanych psu nie ma znaczenia.
Jak również takie, że dawek musi być co najmniej cztery. Czytając, można napotkać dużo sprzecznych informacji, takich jak np.:
W tym samym artykule czytamy:Chemioterapia i radioterapia stosowana jest jako dodatkowa do chirurgii metoda lecznicza, spowalniająca rozwój przerzutów odległych. Jednak nie zaobserwowano specjalnej poprawy w skutek stosowania tych metod.
Cytaty pochodzą stąd: Nowotwory kości u psów, pogrubienia są moje.Średnio po zabiegu amputacji i dobrej reakcji na leczenie dodatkowe psy przeżywały od 12 do 24 miesięcy. W/g różnych autorów psy mają szansę na przeżycie po podjęciu następujących kroków:- amputacja bez chemioterapii: do 10% szans na przeżycie 1 roku;
- amputacja wraz z chemioterapią: od 30 do 62% na przeżycie 1 roku i od 7 do 20% na przeżycie 2 lat.
- chemioterapia z częściową amputacją i wstawieniem implantu: do 63% szans na przeżycie 1 roku.
- napromienianie i chemioterapia: do 50% szans na przeżycie roku.
Dla mnie największym problemem jest niemożność przedyskutowania szczegółowo metod leczenia z lekarzem - jestem pozostawiona sama sobie z wszystkimi wątpliwościami i pytaniami. Stąd poszukiwania w internecie. Szkoda, bo właściwa komunikacja z lekarzem pomogłaby mi pokonać różne lęki.
Przykładowo: przed amputacją nikt nie przygotował nas na to, co będzie się działo potem, nie powiedział, jak przygotować mieszkanie, co dalej. Co więcej, nie zostałam poinformowana, że kość po amputacji nie jest automatycznie oddawana do badania histopatologicznego, tylko opiekun musi wyrazić chęć. Ja, myśląc, że taka jest procedura (bo dopiero mając całą kość można postawić 100% diagnozę - mówił o tym m.in. onkolog), nie wyraziłam takowej - i kość została wyrzucona.
Mój dzisiejszy wpis dobrze oddaje chaos panujący w mojej głowie - i setki pytań. Czy podawać jej suplementy? Jak tak, to jakie? (Konsultuję to z moją Przyjaciółką, która jest ludzkim onkologiem - dobrze, że ją mam!) Co dawać do jedzenia, a czego nie? Czy warto spróbować podawać lek Artemisinin, który daje obiecujące rezultaty w leczenie alternatywnym? Przeczytać o nim można m.in. tu: Artemisinin.
Jeśli chodzi o żywienie, wspomagam się dostępnym online fragmentem książki "Dog Cancer Diet", do pobrania tutaj.
Iru dostaje karboplatynę, przy której ryzyko skutków ubocznych jest niższe. Jak na razie był to krótkotrwały brak apetytu i ogólne osłabienie. W tej chwili spacer dookoła bloku jest dla niej zbyt dużym wyzwaniem, ale mam nadzieję na jeszcze niejedną wspólną wyprawę.
Miłego wieczoru - wracam do miziania Księżniczki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz